Rozłam Esenthor
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Forum PBF opierające swoją rozgrywkę na klimatach zwierzęcego fantasy. Silne dotąd państwo Esenthor rozpadło się na trzy frakcje. Którą stronę wybierzesz?
 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Opowieść o Esenthor

Go down 
AutorWiadomość
Admin
Admin



Liczba postów : 11
Join date : 28/08/2015

Opowieść o Esenthor Empty
PisanieTemat: Opowieść o Esenthor   Opowieść o Esenthor EmptyPią Sie 28, 2015 11:15 pm

W tawernie jak zawsze dosłownie wrzało. Budynek pękał w szwach, kiedy nowi osobnicy pragnęli zawitać w skromne progi i ucieszyć swą duszę różnorodnymi trunkami, rozmową lub powiastką płynącą z ust bajarza. Na samym środku stał okazały, sześciokątny, drewniany stół, wokół którego zebrała się największa liczba postaci. Niektórzy byli widziani nie pierwszy raz i widocznie przychodzili tylko, i wyłącznie dla znanego gawędziarza, opierającego się obecnie o blat, i kończącego opowieść o znanym bohaterze, który uratował już nie jedno zagubione istnienie. Pod sam koniec chrząknął głośno czekając na ocenę. Nie musiał długo wyczekiwać, gdyż jego fantastyczna powiastka, jak zawsze, została nagrodzona okrzykami, pogwizdywaniem i uderzaniem tylnych łap o podłoże. Zadowolony wstał, aby ukłonić się i zaśmiać gromko, zanim to zadał głośno pytanie, aby nie ominęło niczyich uszu:
- Czym teraz was zadowolić?
Przez kilka sekund zrobiło się wyjątkowo cicho, jakoby każdy zastanawiał się co chce właśnie usłyszeć. Zanim ktokolwiek coś powiedział, jeden z młodszych bywalców karczmy poderwał się do góry, aby bez żadnego onieśmielenia rzec:
- Esenthor! - Osobnicy siedzący bliżej lub dalej jegomościa spojrzeli na niego ze zdziwieniem, aby zaraz zacząć się śmiać. Młodzian onieśmielił się lekko już chcąc zaszyć się w tłumie, aż bajarz nie zwrócił na niego szczególnie uwagi.
- Nie ma co się śmiać. To było niezwykle silne państwo. - Najwyraźniej zdanie mówcy znaczyło niezwykle wiele, gdyż momentalnie wszechobecni przestali chichotać i drwić z ów miejsca, o którym wspomniał tamten młodzian. Ględa uśmiechnął się lekko, ponownie siadając i dumając przez zeń moment. W tym czasie wszyscy wymienili spojrzenia praktycznie z każdym kompanem, zastanawiając się czy chodzi na pewno o ten sam kraj. Zanim podjęli jakąkolwiek decyzję, krasomówca zaczął swoją balladę.
- Nigdy nie widziałem tak silnego i zorganizowanego państwa. Chociaż panował tam podział społeczny, tak naprawdę każdy miał wiele możliwości i mógł wykorzystać swoje umiejscowienie. Co prawda zdarzali się tacy, którzy wyjątkowo bardzo nie chcieli zadawać się z biednymi. To wszystko ze sobą współgrało na tyle, aby kraj ten rozwijał się w dobrym tempie. Samo umiejscowienie w terenie bardzo im sprzyjało, jakby natura chroniła ich dobra. Niestety o ich potędze słyszała wpływowa, acz mała monarchia, nie gardząca nowym terenem za pozbycie się kilku miedziaków. Przekupiona szlachta, której obiecano większe pokłady złota i znacznie bogatsze oraz większe obszary pod swoje rządy nie potrafiła odmówić. Udostępniła swobodny dostęp do granic Esenthor, zabraniając również swym wasalom na pomoc wojsku, aby następnie zaproponować pomoc armii 'przeciwnikom'. Przedano swój naród. Niższe warstwy nie wiedziały nic o ataku. Było za późno - nawet duże grono po dobyciu miecza nie mogło sprawiać oporu zbyt długo. Pozbawieni pieniędzy i kosztownego obycia. Najeźdźcy osiedlili się w państwie nie planując nic ofiarować magnatom. Najzwyczajniej wykorzystali podstęp. Nie mogąc się porozumieć nastał czas rozłamu, gdzie każda warstwa otrzymała swój ogromny kawałek ziemi. Zrodziły się trzy frakcje. Frakcja Witerytu, Frakcja Jeremevitu oraz Frakcja Chryzoprazu. Jedynym miejscem spotkań był umiejscowiony na samym środku targ. Wszyscy mieli swój cel, do którego bezustannie dążyli - najeźdźcy pragnęli nadal przejąć terytorium, by dołączyć je do swoich granic, chleborobni obalić atakujących i zaprowadzić równouprawnienie, a szlachta _____. Takim sposobem ogromny kraj przeżył swój upadek.
Ciszę przerywało tylko bzyczenie muchy. Nikt nie potrafił się nawet odezwać słowem. Jeden z klientów przewrócił głośno krużę, a żeby nie zwrócić uwagi na wylany trunek i rozbite szkło zadał momentalnie nurtujące go przez całą historię pytanie:
- Skąd to wiesz?
Bajarz uśmiechnął się pod nosem, aby pogładzić się po brodzie. Wydawało się, że podczas ów opowieści cała tawerna była zapatrzona właśnie w jego osobistość. Nawet ci najbardziej napojeni, z trudem trzymający się na własnych łapach, nie potrafili ruszyć się z miejsca. Każdy, nawet sam właściciel, był zaciekawiony odpowiedzią.
- Niektóre rzeczy się wie. Tym bardziej, jak było się ich świadkiem.
Ponowną, zastanawiającą ciszę przerwało odchrząknięcie mówcy, który nakazał dalszą krotofilę. Aby przekonać innych do swoich słów zaczął następną gawędę. I znów w karczmie zapanowała wrzawa, mutety, szuranie krzesłami i uderzanie kuflami. Można by powiedzieć, że nie dało się usłyszeć własnych myśli. Było tak jak wcześniej. Tylko z małą zmianą - nie jeden zrozumiał, jak wielką potęgą było Esenthor przed rozpadem. A co teraz?
Powrót do góry Go down
https://esenthor.forumpl.net
 
Opowieść o Esenthor
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Rozłam Esenthor :: Wstęp :: Księga Wiedzy-
Skocz do: